Takie właśnie kolory będą u mnie gościły w tegoroczne święta... W sumie to dość tradycyjna mieszanka, ale tak właśnie lubię i tak właśnie chcę! :)
Dodatkowo jeszcze dodam, że biel będzie wzbogacona o puszystość i miękkość dzięki... piórom!
Ale najpierw może pochwalę się moim stroikiem ze świeczkami...
Świeżutko zrobiony!
Trochę jest przy tym roboty, ale na pewno bardziej cieszy, niż taki gotowy kupiony.
Dość ciekawie wyglądał z tymi wstążeczkami, jednak to była tylko taka tam aranżacja. Trzeba jednak mieć trochę rozsądku kochane, bo nie wszystko co fajnie wygląda, jest akurat bezpieczne i właśnie dzięki nieprzemyślanym dekoracjom, można niestety domostwo puścić z dymem.Także nie spuszczajcie lepiej swoich stroiczków z oczu a pod świecami m u s z ą być koniecznie metalowe zabezpieczenia! W latarniach świece nie mogą też stać bez żadnych podkładek, bądź w towarzystwie łatwopalnych gadżetów, bo wytwarza się tam niezła temperatura i świece zaczną kiedyś płynąć. Widzę takie rzeczy często na blogach, ale także i w sklepach z dekokramem. Swieczki w klateczkach, szklarenkach.... Aranżacja aranżacją, ale w praktyce jest to bardzo niebezpieczne, bo w sklepach przecież nikt świec nie pali, a jakieś odpatrzone pomysły nie zawsze są mądre...
Tak jest może i mniej kolorowo, ale też fajnie. A tak w ogóle to z tego przejęcia zapomniałam dodać tutaj złoty włos anielski! hihi! (będzie przy następnej sesji)
Rok temu, przy okazji oglądania ozdób na karnawał, wpadły mi w łapki szale boa.Były w różnych kolorach: czerwone, czarne, niebieskie.... Ale jak złapałam te klasyczne nie kolorowane, to od razu był szał i zachwyt oraz oczywiście wizja , co to ja mogę z tym powydziwić.
A czy taki szal musi zdobić tylko szyję?
Może otulać także na ten przykład świecznik! Wtedy jest tak puszyście, sielsko, anielsko (?) hihi! ;)
Jest to dla mnie bardzo sympatyczna dekoracja, na tyle, że nawet w Wielkanoc u nas zagościła, tylko z drobnymi przeróbkami oczywiście... ;)
Ale zanim pokażę początek moich przygotowań to chcę jeszcze raz podziękowanać Zosi Samosi, za miłą przesyłkę, dzięki której świecznik dużo zyskał na tegoroczny czas Adwentu i świąt...
A wyjęczałam niby tylko te choinusie (a tak na marginesie, to jęczenie jest jakoś dla mnie bardziej korzystne, niż jakiekolwiek Candy! hihi! ;) )
...a tu się jeszcze takie skarby się z koperty wysypały:
Dziękuję Ci kochana jeszcze raz!!!!!! :)
A oto efekt na świeczniku (sorki za słabą jakość zdjęć, ale przy panującej szarości za oknami ciężko uzyskać coś dobrego)
A tu trochę innych piórkowych inspiracji zaciągniętych z sieci:
![]() |
źródło: minimalisti.de |
![]() |
źródło: minimalisti.de |
![]() |
źródło: minimalisti.de |
źródło: Speckled Fawn |
![]() |
źródło: minimalisti.de |
Zainspirowałam się zdjęciem u góry z ptaszkami i zrobiłam sobie podobny stroik.
Niestety bez takich bombeczek ze świeczkami, bo jakoś to dla mnie nieco niebezpieczne. Jeszcze żeby to były świeczki herbaciane, ale na zdjęciu są to te pływające. No nie wiem... Ja bym się obawiała...
A to moja kreacja:
Ufffff!!! Ukończyłam też wreszcie mój wianek z korków!!!
We wcześniejszych moich postach, gdzieś przewinęły się z nim zdjęcia w tle, niestety nie był jeszcze wtedy cały... Oj, nie było łatwo, bo samo zrobienie to może i bułka z masłem, ale problemem okazał się sam główny materiał, czyli korki.Potrzebowałam dość sporą ilość. Sama zbyt wiele wina nie piję, także przygadywałam się wszystkim naokoło.... Zbierali dla mnie znajomi, przyjaciele... Ba! Nawet moje Babcie w pracy! hehehehe!
Echhhh... Niektórzy to chyba już powoli pukali się w głowę, bo okrutnie pod tym względem byłam natrętna... hihi! ;)
...i jeszcze wybredna!
Bo... Prawdziwe korki, to jest już artykuł luksusowy, nie każde wino posiada zamknięcie z prawdziwej kory drzewa korkowego, a jeżeli chodzi o dokładność to z dębu korkowego.Niestety coraz więcej trunków zatykanych jest po prostu plastikiem i tanimi atrapami.
Tak wygląda moje dzieło ("wianek pijacki" - tak nazwał go mój najdroższy)
A te czapeczki to?
Ogrzewacze do jajek!
Kupiłam je na ostatnim bazarze ze starociami u mnie w pracy. Nie pokazywałam wcześniej, bo tak kolorystycznie podpasowały mi do koloru świąt Bożego Narodzenia. Na razie tylko stoją na komodzie, ale już wkrótce zmienią swoje miejsce....
Jedna z gwiazdek-lampionków...
Uwielbiam jak wszystko tonie w mroku i zapalamy wtedy wszelaki nastrojowy drobiazg... :)
Zyczę Wam wszystkim miłego początku Adwentu, udanych wypieków ciasteczek, pomysłów w ozdabianiu swoich gniazdek i cudownej atmosfery z tym związanej! :)))
... wkrótce jeszcze się odezwę!
Pa!
Niestety bez takich bombeczek ze świeczkami, bo jakoś to dla mnie nieco niebezpieczne. Jeszcze żeby to były świeczki herbaciane, ale na zdjęciu są to te pływające. No nie wiem... Ja bym się obawiała...
A to moja kreacja:
We wcześniejszych moich postach, gdzieś przewinęły się z nim zdjęcia w tle, niestety nie był jeszcze wtedy cały... Oj, nie było łatwo, bo samo zrobienie to może i bułka z masłem, ale problemem okazał się sam główny materiał, czyli korki.Potrzebowałam dość sporą ilość. Sama zbyt wiele wina nie piję, także przygadywałam się wszystkim naokoło.... Zbierali dla mnie znajomi, przyjaciele... Ba! Nawet moje Babcie w pracy! hehehehe!
Echhhh... Niektórzy to chyba już powoli pukali się w głowę, bo okrutnie pod tym względem byłam natrętna... hihi! ;)
...i jeszcze wybredna!
Bo... Prawdziwe korki, to jest już artykuł luksusowy, nie każde wino posiada zamknięcie z prawdziwej kory drzewa korkowego, a jeżeli chodzi o dokładność to z dębu korkowego.Niestety coraz więcej trunków zatykanych jest po prostu plastikiem i tanimi atrapami.
Tak wygląda moje dzieło ("wianek pijacki" - tak nazwał go mój najdroższy)
A te czapeczki to?
Ogrzewacze do jajek!
Kupiłam je na ostatnim bazarze ze starociami u mnie w pracy. Nie pokazywałam wcześniej, bo tak kolorystycznie podpasowały mi do koloru świąt Bożego Narodzenia. Na razie tylko stoją na komodzie, ale już wkrótce zmienią swoje miejsce....
Jedna z gwiazdek-lampionków...
Uwielbiam jak wszystko tonie w mroku i zapalamy wtedy wszelaki nastrojowy drobiazg... :)
... wkrótce jeszcze się odezwę!
Pa!